niedziela, 4 czerwca 2017

Młoda kapusta na obiad

Młoda kapusta to jeden z moich ulubionych wiosennych obiadów. Przepis jest super prosty.

Składniki:
główka młodej kapusty,
jedna mała kiełbaska np. śląska, albo kawałek wędzonego boczku, lub w wersji wegańskiej troszkę oleju,
sól,
można też dodać świeżego lubczyku i koperku.






Kiełbasę lub boczek pokroić i obsmażyć na dnie garnka. Na to wrzucić grubo pokrojoną kapustę. Posolić i smażyć na silnym ogniu. Można na trochę przykryć garnek, żeby kapusta zmiękła i puściła sok.  Co parę minut przemieszać. Gdy kapusta lekko oklapnie, można dodać posiekany lubczyk. Jeszcze trochę podsmażyć i danie gotowe. Nie należy za długo dusić kapusty bo najlepsza jest lekko twardawa.



Po zdjęciu z ognia wymieszać z posiekanym koperkiem. Na zdjęciach jest wersja bez koperku bo akurat miałam tylko lubczyk ale za to z pysznym koktailem porzeczkowym na popitkę.





sobota, 8 kwietnia 2017

Kruche ciasto - szarlotka

Nie bardzo lubiłam robić kruche ciasto, ponieważ zagniatanie na stolnicy nie szło mi najlepiej a po wyrobieniu i przetrzymaniu  w lodówce nie byłam w stanie go dobrze rozwałkować na blaszce.  Moja córka robi ciasto rozgniatając je w garnku. Okazuje się to świetnym sposobem. Wystarczy wrzucić do garnka mąkę, pokrojone masło i rozetrzeć palcami. Potem dodajemy jajko, cukier puder i zagniatamy aż powstanie gładka kula. Wałkować gotowego ciasta też nie trzeba. Po wyjęciu z lodówki najlepiej je pokroić na plastry i tymi plastrami wyłożyć blaszkę zlepiając je ze sobą.Tyle uwag ogólnych a teraz przepis na szarlotkę.
Składniki na dużą blachę:
1/2 kg mąki (podobno na kruche ciasto najlepsza jest krupczatka),
250 g masła ( zasada jest taka, że masło powinno stanowić 1/2 ilości mąki, w wersji tańszej albo wegańskiej zamiast masła można dać margarynę),
100 g cukru pudru (jak ktoś lubi słodko to można dać więcej, ja wolę nie przesadzać z kaloriami),
2 jajka,
1,5 kg jabłek, cynamon i goździki lub duży słoik z jabłkami przygotowany jesienią.
Zagnieść ciasto zgodnie z opisem i umieścić na pół godziny w lodówce. Można je przetrzymać w lodówce nawet kilka dni albo zamrozić. Jest to dobry sposób na święta lub jakąś imprezę. Żeby nie mieć za dużo roboty w ostatniej chwili, można takie ciasto przygotować wcześniej.
Zetrzeć jabłka na tarce o grubych oczkach lub w malakserze. Jeśli to są antonówki lub renety to wystarczy je pomieszać z cynamonem i tak zostawić. Inne odmiany, bardziej soczyste wymieszać z cynamonem, dodać parę goździków, odlać nadmiar soku (jest pyszny), wrzucić do garnka i gotować mieszając aż odparuje pozostały sok. Jesienią w taki właśnie sposób przygotowuję jabłka. Gorące nakładam do słoików i zakręcam. Na drugi dzień można je zapasteryzować, w ubiegłym roku tak zrobiłam, ale bez pasteryzacji też się dobrze trzymają.
Na blachę wyłożyć papier do pieczenia i rozłożyć ciasto na całej powierzchni zostawiając ok 1/5 na wierzch. Ponakłuwać widelcem i podpiec w temperaturze 200 stopni ok 10 -15 minut.
W trakcie pieczenia przygotować cienkie wałeczki z pozostałego ciasta i lekko je spłaszczyć.

Po wyjęciu z piekarnika podpieczonego spodu, wyłożyć jabłka a na wierzchu zrobić kratkę z przygotowanych wcześniej wałeczków. Znów włożyć do piekarnika i piec aż do zrumienienia kratki.
Szarlotka jest pyszna na ciepło (np. z lodami) ale również po ostygnięciu. Nie należy jej przykrywać lub przechowywać w szczelnym pojemniku bo kruche ciasto zmięknie. 

niedziela, 19 marca 2017

Makaron z twarogiem i skwarkami

Może nie jest to wyjątkowo zdrowy posiłek ale ja bardzo go lubię. Jest prosty w przygotowaniu i szybko się go robi.
Składniki: Makaron razowy ok. 100 g na osobę,
chudy boczek wędzony,
cebula,
twaróg.





Ilości składników dość swobodnie dobrana w zależności od gustu. Jeśli coś zostanie to i tak się nie zmarnuje.  Nastawiam wodę na makaron. Boczek i cebulę kroję i przesmażam na patelni na rumiano. W międzyczasie gotuję makaron.  Twarożek kruszę widelcem. Makaron odcedzam i nakładam na talerze. Potem dodaję pokruszony twaróg i skwarki z cebulą.   
 
Jeśli ugotuje się więcej makaronu, to na drugi dzień można go odsmażyć na pozostałych skwarkach. Z nadmiaru boczku po wystudzeniu mamy niezły smalczyk do chleba. A twarożek też można wykorzystać np. do kanapek mieszając go z pokrojonym szczypiorkiem i śmietaną.

sobota, 4 marca 2017

Sernik z porzeczkami


 Tym razem proponuję coś na słodko. Sernik wszyscy lubią i jest bardzo łatwy do zrobienia.
                                                      Składniki:
ok. 1 - 1,2 kg twarogu półtłustego,
1,5 szklanki cukru (lub trochę mniej w wersji "dietetycznej")
1/4 l śmietany 12 %,
2 łyżki mąki ziemniaczanej,
7 jajek,
cytryna lub zapach cytrynowy do ciast,
paczka rodzynek,
galaretka owocowa,
mrożone porzeczki lub inne owoce.
Gotuję wodę, wrzątkiem zalewam w kubku rodzynki i przykrywam, żeby są wymoczyły. W drugim kubku parzę przez chwilę całą cytrynę i wylewam wrzątek. Sernik robię w malakserze (z nożem metalowym). Wrzucam pokrojony twaróg, cztery jajka, trzy żółtka (białka odkładam do ubicia w osobnej misce), cukier i wszystko mielę na jednolitą masę. Następnie dodaję śmietanę i na końcu mąkę kartoflaną. Znów wszystko mielę. Do białek dodaję szczyptę soli i ubijam na sztywno w dużej misce. 
 Do miski z białkami przekładam zmieloną masę serową z dodatkami i dokładnie mieszam. Wyparzoną cytrynę golę tarką i wiórki dodaję do sernika. Wymoczone rodzynki odcedzam i też dodaję. Można też dodać migdały albo skórkę pomarańczową. Dużą tortownicę wykładam papierem do pieczenia, wlewam masę serową i wyrównuję powierzchnię. Piekę w temperaturze ok 150 stopni na termoobiegu przez godzinę. 
Taki sernik można też zrobić w kuchence mikrofalowej. Jak miałam piecyk gazowy to mi się serniki przypalały i wtedy korzystałam z mikrofali.  To było bardziej gotowanie niż pieczenie ale sernik wychodził dobry i miał jasny, kremowy kolor. Kształt miał trochę obły ponieważ robiłam  go w szklanym naczyniu żaroodpornym wysmarowanym uprzednio masłem.  Metalowa tortownica niestety nie nadaje się do kuchenki mikrofalowej. Po upieczeniu wykładam sernik i pozostawiam do ostygnięcia.
Galaretkę rozpuszczam w połowie wody przewidzianej w przepisie na opakowaniu i studzę. Na zimny sernik wykładam mrożone porzeczki (można pomieszać czarne i czerwone albo dodać inne owoce) i na to tężejącą galaretkę.

sobota, 25 lutego 2017

Morus

Pokazałam mojego bloga córce i bardzo ją rozbawiła nazwa Morus dla bloga kulinarnego. No cóż, trudno jest wymyślić nazwę a nawet jak się to uda, to się okazuje, że jest już zajęta. Nazwa powinna jakoś nawiązywać do treści ale zaczynając pisać nie wiedziałam jeszcze dokładnie o czym będę pisała. Na razie wychodzi, że to blog kulinarny ale kto wie co będzie potem.  Ponieważ w naszej rodzinie Morus był bardzo ważny, więc to chyba nic złego nazwać bloga jego imieniem. Na zdjęciu nagłówkowym jest już starym psem ale nadal bardzo pięknym.
Należał do dziadków mojego męża. Był psem łańcuchowym i mieszkał w budzie. Wtedy było to jeszcze dozwolone. Oczywiście buda była solidnie zrobiona przez Dziadka a w środku był siennik.
Wieczorem Dziadek spuszczał Morusa z łańcucha i pies mógł się wybiegać. Babcia z kolei dbała, żeby micha była dobrze zaopatrzona.

  Pomimo pokaźnych rozmiarów i groźnego wyglądu, w stosunku do nas był uosobieniem łagodności. Chociaż niestety był również mordercą kur i królików oraz pogromcą kotów. Dopiero na starość nieco złagodniał i zaprzyjaźnił się nawet z kotką, którą w młodości usiłował zjeść.





 Na zdjęciach wydać też naszego Dzikusa dla którego Morus był prawdziwym mentorem. Polubili się od pierwszego wejrzenia.

wtorek, 14 lutego 2017

Schab ze śliwkami i czosnkiem

To już kolejny schabowy przepis ale tak wyszło. Pomyślałam sobie, że na razie i tak nikt tego bloga nie czyta, więc trzeba umieścić tu przepisy, które przydadzą się moim dzieciom. Będą mieć wszystkie w jednym miejscu.
Schab ze śliwkami nadaje się świetnie zarówno do kanapek jak i na obiad. Pasują do niego ziemniaki, kluski kładzione czy makaron plus oczywiście surówka. Przepis jest bardzo prosty.

Składniki:
1 kg schabu,
główka czosnku,
garść suszonych śliwek,
łyżeczka soli,
łyżeczka kminku.


Umyty schab obkrajam z nadmiaru tłuszczu. Ząbki czosnku kroję wzdłuż na pól. Wyciągam na stół suszone śliwki. Najlepsze są suszone węgierki. Śliwki wędzone są miękkie i się mażą no i oczywiście mają specyficzny wędzony zapach. Stosuję je tylko wtedy, gdy nie mam suszonych. Nożykiem nakłuwam schab i w powstałe w ten sposób dziury wkładam śliwki i czosnek.










 Następnie posypuję solą i kminkiem. Tak przygotowany schab piekę w szybkowarze lub w garnku z grubym dnem. Najpierw rumienię go na odrobinie tłuszczu. Mogą to być skrawki obkrojone na początku lub jakiś inny tłuszcz. Tym razem użyłam oleju kokosowego.
 












Jak już obsmażę mięso ze wszystkich stron to dolewam troszkę wody, wrzucam parę śliwek i resztę czosnku, czasem też dodaję listek laurowy i przykrywam. Co około 15 - 20 minut obracam i sprawdzam długim widelcem czy mięso jest już miękkie.  


Upieczony schab można podać do obiadu lub ostudzić i kroić do chleba. Z wytworzonego w trakcie pieczenia sosu po ostudzeniu tworzy się pyszna galaretka.


poniedziałek, 6 lutego 2017

Pierogi z botwinką i kaszą gryczaną

Kiedyś  kupiłam twarożek typu włoskiego i tak sobie leżał w lodówce aż się okazało, że niedługo upłynie termin przydatności do spożycia. Żeby się nie zmarnował, wrzuciłam go do zamrażalnika. W szafce miałam ostatni woreczek kaszy gryczanej. W zamrażalniku leżał jeszcze woreczek śniadaniowy botwinki. No i się okazało, że mam składniki na farsz. Co prawda zazwyczaj używam do  farszu sera typu feta ale twaróg też może być.
 Ciasto na pierogi niestety nie jest moja specjalnością. Najczęściej wychodzi mi za twarde. Ciężko się wałkuje i słabo się lepi. Korzystam z różnych przepisów. Ostatnio z takiego na bazie 3 szklanek mąki zalewanej gorącą wodą i odrobiną zimnej, gdzie po wymieszaniu składników trzeba odczekać 20 minut i następnie po wyrobieniu ręcznym znów odczekać 20 minut. Ten czas można akurat wykorzystać na zrobienie farszu.
Ugotować woreczek kaszy gryczanej. Pokruszyć paczkę fety lub innego twarożku. Posiekać duży pęczek botwinki i ugotować w małej ilości osolonej wody z dodatkiem soku z cytryny. Ja przygotowałam taka botwinkę latem i teraz tylko ją rozmroziłam. Wszystkie składniki wymieszać, dodać 2-3 ząbki czosnku przeciśniętego przez praskę i roztartego na miazgę z z solą. Można jeszcze dodać pieprz, ewentualnie dosolić, jeśli zamiast fety użyto twarogu. 
Ciasto wyszło mi tym razem jako tako a pierogi całkiem OK, chociaż nie są zbyt wyrównane pod względem wielkości. Zazwyczaj pierwsze wychodzą mi małe a następne już większe mimo, że są odciskane tą samą szklanką. Jak robię uszka na święta to też mi tak wychodzą, na początku małe a potem duże. Na szczęście liczy się smak a nie wielkość.
Po ugotowaniu pierogi mają piękny różowy kolor. Podawać je można z przysmażoną cebulą, ze skwarkami lub ze śmietaną.


poniedziałek, 30 stycznia 2017

Kiszenie barszczu

Zakwas buraczany jest surowcem do przyprawiania barszczu. Dodaje smaku i oczywiście pomaga zachować piękny kolor. Kiszenie jest bardzo proste. Wystarczy umyć i pokroić kilka surowych buraków, włożyć je do słoja i zalać przegotowaną letnią wodą. Na wierzch dodać kawałek żytnego chleba (pieczonego na zakwasie bez polepszaczy), przykryć papierem lub ściereczką i odstawić w ciepłym miejscu. Po kilku dniach barszcz jest gotowy. Można go przelać do butelek i przechowywać w chłodnym miejscu. Jeśli ktoś chce mieć zapas do polecam ten właśnie sposób kiszenia.

Ja natomiast lubię pić taki barszcz i dlatego kiszę go z dodatkiem soli, czosnku, liści laurowych i ziela angielskiego. Też oczywiście nadaje się on do przechowywania i przyprawiania zup ale niestety jest taki dobry w postaci surowej, że długo nie postoi.  





Na zdjęciu obok kisiłam 1,7 kg buraków i  duży słój okazał się za mały.




Jak przeczytałam w "Kuchni Polskiej" pozostałe po kiszeniu buraki można ponownie zalać wodą. Ja jednak tego nie robię tylko wykorzystuję je do innych celów. Po pierwsze, takie buraki są dobre do chrupania solo. Można je też wykorzystac do sałatek, surówek i do zup. Ostatnio robiłam barszcz ukraiński i oczywiscie dodałam do niego kiszone buraki i czosnek.


Po ukiszeniu chleb na wierzchu pokrywa się białą pianą a buraki z góry sloja mają paskudny różowo bury kolor. Na szczęście zapach swiadczy o tym, że proces kiszenia przebiegł pomyślnie.  Wystarczy wyrzucić wierzchnią warstwę buraków z chlebem i można dobierać sie do smakowitej reszty.
Ukiszone buraki z czosnkiem można przez tydzień a nawet dłużej przechowywać w lodówce, zamknięte w szczelnym pojemniku. 

sobota, 28 stycznia 2017

Ser smażony

Pamiętam, że moja mama robiła pyszny ser smażony. Nazywaliśmy go śmierdzielkiem,  ponieważ surowcem do jego produkcji był zgliwiały twaróg o charakterystycznym zapachu.
Przepis jest bardzo prosty. Dużą kostkę twarogu należy pokruszyć widelcem, włożyć do miski i pozostawić w ciepłym miejscu na kilka dni. Jako pokrywka do miski służył najczęściej papier z opakowania twarogu. Jak ser zgliwiał to robił się lekko śmierdzący i miał ciągnąca kleistą konsystencję. Taki zgliwiały ser mama soliła i smażyła na maśle rozcierając grudki drewnianą szpatułką. Po rozpuszczeniu sera dodawała dwa jajka energicznie mieszając. Na koniec ser należało wymieszać z paczką kminku.
 Ja również robiłam taki ser ale w ostatnich latach rzadko mi wychodził. Czasami robił się gorzki, innym razem po podgrzaniu zamiast gładkiej masy robiła się wodnista kasza. Czasem już po zapachu wiedziałam, ze ser mi nie wyjdzie. Podejrzewam, że to sprawka jakości twarogu a ściślej mleka z którego ten twaróg powstaje.
Pewna rolniczka opowiadała mi, że robi taki ser i jej zawsze wychodzi. Ale ona nie kupowała twarogu w sklepie tylko robiła go sama, z mleka od własnych krów.
Kilka lat temu ktoś mi powiedział (już nie pamiętam kto), ze taki serek można zrobić bez smrodku. Wystarczy do pokruszonego twarogu dodać sodę. Wypróbowałam metodą prób i błędów i teraz serek zawsze wychodzi mi super. Dalej nazywamy go śmierdzielkiem mimo, że nie ma już do tego  żadnych podstaw.  

Składniki:
kostka twarogu półtłustego (ok 1 kg),
pół łyżki sody,
pół łyżeczki soli,
dwa jajka,
paczka kminku.

Na patelnię kruszę twaróg, dodaję sodę i mieszam. Odstawiam na kilka godzin. W międzyczasie można jeszcze raz przemieszać. Jak ser uzyska odpowiednią konsystencję (ma grudki ale trochę się ciągnie) to solę i zaczynam smażyć. Nie dodaję już masła bo i bez niego ser dobrze się rozpuszcza. Mieszam i rozcieram grudki aż do uzyskania gładkiej konsystencji. Wbijam dwa jajka i mieszam energicznie, żeby się połączyły z serem. Gaszę ogień i na koniec dodaję kminek. Gorący ser wylewam do miski. Patelnia po takim smażeniu wygląda niestety fatalnie. Żadne tam teflony ani powłoki ceramiczne nic nie dają, dlatego tak jak moja mama smażę na patelni emaliowanej. Na szczęście mam zmywarkę ale nawet po wyjęciu ze zmywarki muszę jeszcze doczyścić patelnię. 

niedziela, 22 stycznia 2017

schab gotowany przez dwa dni

Gotowany schab jest super łatwą do wykonania wędliną do chleba. Jeśli ktoś lubi wędlinę z tłuszczykiem to zamiast schabu polecam szynkę, karkówkę albo boczek. 

Składniki:
1 kg schabu,
łyżka soli,
łyżka musztardy,
łyżka oleju,
łyżeczka mielonego pieprzu,
łyżka ziół prowansalskich,
kilka ząbków czosnku pokrojonych w plasterki.




Do garnka włożyć wszystkie składniki i zalać wodą tak aby przykryć mięso. Gotować 8 -10 minut od momentu zagotowania. Zostawić w chłodnym miejscu do następnego dnia. Ja trzymam garnek z mięsem ma balkonie. Jeśli jest ciepło to po ostudzeniu trzymam w lodówce. Po 24 godzinach jeszcze raz zagotować, tym razem 5 minut od momentu wrzenia.
 Po ostudzeniu i wyjęciu z zalewy mamy bardzo smaczną i soczystą wędlinę. Można ją trzymać w lodówce przez kilka dni i na pewno się nie zepsuje. Dobór przypraw można oczywiście dowolnie modyfikować.

wtorek, 17 stycznia 2017

Ćwikła z chrzanem

W środku stycznia szklarniowe warzywa nie są zbyt atrakcyjnym dodatkiem do kanapek. Robię wtedy ćwikłę. Bardzo łatwo ją zrobić a gotową można dość długo przechowywać w lodówce.  Świetnie nadaje się do wędlin, mięsa albo jako sałatka do obiadu.

Składniki:
- ok 1,3 -1,5 kg buraków,
- kilka łyżek tartego chrzanu,
- pół łyżeczki soli,
- 1 cytryna,
- pół łyżeczki cukru.
Nie bawię się w tarcie chrzanu ale kupuję gotowy na targowisku.



 Buraki ugotować do miękkości. Ja to robię na parze albo w mikrofali bo gotowanie w wodzie bardzo długo trwa. W mikrofalówce grzeję buraki przez ok 20 minut na pełnej mocy, potem je przewracam, nakłuwam długim widelcem i znów nastawiam na 15 - 20 minut. Można też upiec buraki w piekarniku. Mają wtedy piękny kolor i są słodkie. Buraki gotuję najczęściej wieczorem a rano gdy ostygną obieram. Teraz wystarczy utrzeć je na tarce o grubych oczkach (albo malakserem żeby było szybciej), posolić i wymieszać z chrzanem. Na koniec doprawiam sokiem z cytryny i odrobiną cukru.
  











Ilość chrzanu zależy od gustu. Jeśli chcemy mieć łagodną ćwikłę to trzeba dać go mniej. Najlepiej spróbować po ok. pół godzinie po wymieszaniu, jak smaki się przegryzą. Moim zdaniem zaraz po zrobieniu ćwikła jest ostra a potem robi się łagodniejsza.

piątek, 13 stycznia 2017

Nowe ściereczki za grosze część II

Pogoda ostatnio nie nastraja do spacerów więc codziennie coś grzebałam przy moich ścierkach i wreszcie je dzisiaj skończyłam. Wczoraj wszystko już było pofastrygowane i można było wyciągnąć z szafy maszynę. 
Jest to już dość stara maszyna i nigdy nie nauczyłam się na niej porządnie szyć.  Ostatnio ją naoliwiłam i naprawiłam pokruszone ze starości trzymaki do szpulek. Torba z maszyną w środku okazała się niezłą atrakcją dla mojego kota.


 Szycie na maszynie jest przyjemne ale zawsze mnie wkurzały te wszystkie czynności przed i po. Wyciąganie z szafy i z torby, rozkładanie, próbki czy ścieg odpowiedni, potem chwila szycia i trzeba wszystko składać. Często wolałam  coś zrobić ręcznie niż się bawić z tym całym majdanem. No i  powodu braku praktyki moje szycie wciąż pozostawia wiele do życzenia.





Na szczęście ścierki to nie suknia balowa i wszystko poszło gładko. Dziś pozawiązywałam końce nitek, wyprułam fastrygi i ściereczki gotowe.




środa, 11 stycznia 2017

Suszony schab

Zimą często robię suszony schab. Jest bardzo dobry i przynajmniej wiem, że bez dziwnych dodatków. Robię go na dwa sposoby ale początek jest zawsze taki sam.  Kupuję 1,2 - 1,3 kg schabu bez kości i dokładnie  odkrawam z niego polędwiczkę, żyłki i tłuszcz. Czasami uda mi się zamrozić polędwiczkę do dalszego wykorzystania w innej potrawie. Najczęściej jednak pojawia się mój kot albo pies i wszytko zjadają. Jeśli nie chcę się codziennie bawić z tym schabem to stosuję poniższy przepis:

pierwszy dzień suszenia
Składniki:
-schab przygotowany jak wyżej, opłukany i osuszony papierowym ręcznikiem,
- główka czosnku,
- po łyżce soli, cukru, tymianku, majeranku,
- łyżeczka czarnego pieprzu, 
- kilka kulek ziela angielskiego i kilka liści laurowych.
Mięso nacieram solą, cukrem, pieprzem i przepuszczonym przez praskę czosnkiem. Ziele angielskie i liście laurowe wkładam do mocnego woreczka i tłukę na drobne kawałki. Można to zrobić w moździerzu. Mieszam zioła na talerzu i obtaczam w nich mięso. Tak przygotowany schab trzymam przez pięć dni w lodówce w zamkniętym pojemniku. Codziennie odlewam wytworzony sok i przekładam mięso na druga stronę. Po tym czasie pakuję schab do nogawki odciętej od starych rajstop (oczywiście upranych) i wieszam w pobliżu kaloryfera. Co parę dni przewieszam schab na drugą stronę. Po tygodniu mięso się skurczy i stwardnieje. Niektórzy suszą dwa tygodnie i dłużej ale wtedy wędlina robi się bardzo twarda i trudno ją pokroić. Myślę, że to też zależy od warunków. Jeśli suszymy w suchym przewiewnym miejscu ale nie bezpośrednio przy kaloryferze to cały proces może trwać dłużej. Wysuszony schab przechowuję w lodówce. Najlepszy jest po odleżeniu dwóch dni w lodówce.
po kilku dniach suszenia
gotowe
Drugi sposób przygotowania jest o tyle fajny, że schab przygotowany do suszenia jest bardziej odwodniony.  Pierwszego dnia po usunięciu polędwiczki i tłuszczu mięso dokładnie obtaczam w cukrze i ładuję do lodówki. Cukru daję 2 -3 łyżki. Na drugi dzień odlewam wytworzony sok (jest go więcej niż w poprzednim wariancie), płuczę schab pod bieżącą wodą i suszę papierowym ręcznikiem. Przygotowuję mieszankę z dwóch łyżek soli, łyżeczki papryki ostrej i łyżeczki papryki słodkiej a następnie nacieram nią schab. I znów trzymam w lodówce do następnego dnia. Trzeciego dnia po odlaniu soku, wypłukaniu i osuszeniu nacieram czosnkiem, pieprzem, majerankiem i oregano (można dać różne przyprawy np. zioła prowansalskie). Dalej już suszę tak samo jak w poprzedniej wersji przepisu.